Osiem lat czy to dużo?

Osiem lat, to prawie 3000 dni, nieco ponad 70 000 godzin i mniej więcej 4,2 mln minut. Pytanie, ile to niezapomnianych chwil? To wiedzą tylko pary, które wracają co jakiś czas do filmów ze swojego ślubu.

To mój cel! Sprawić by każda para z ochotą wracała do swojego filmu. Nie sztuką jest zagrać wydarzenia, sztuką jest udokumentować ważne chwile, emocje i uczucia oraz pokazać je w sposób zachęcający do oglądania. Każdy z nas ma swój ulubiony film, który może oglądać wielokrotnie. Ja lubię te, które wzruszają.

Studiowałem kiedyś zarządzanie, po latach pracy w zawodzie odkryłem, że to nie to, że lubię coś innego. Podróżując i odkrywając ciekawe miejsca i ciekawych ludzi szukałem sposobu jak połączyć przygodę z miłością. Przełomowym momentem był ślub przyjaciela – to on poprosił mnie o ciekawy plener, gdzieś poza szlakiem, tam, gdzie mało kto dociera. Taki był początek mojej historii…

Rozwijam się z każdym filmem, to przez wyjątkową niechęć do utartych szablonów i powielania sprawdzonych schematów. Jestem szczęśliwy, kiedy między para młoda a mną jest to „cos” ta nić porozumienia, która często nazywa się chemią.

To gwarant sukcesu i filmu, którego pozazdroszczą Ci wszyscy.

Spotkajmy się, przy kawie porozmawiamy o Waszej wizji, marzeniach i oczekiwaniach a ja postaram się ubrać je w obrazy tak, by oddawały one Wasz charakter i emocje.